- Nie wierzę – pisnęła Melanie. – Jak ona mogła napisać coś
takiego i to do Ciebie… Jesteś pewna, że to do… - nie musiała nawet kończyć
zdania, Jess wyprzedziła ją z góry.
- Tak Mel, ten list
jest skierowany tylko i wyłączenie do mnie. Czy ty widzisz jakieś wyjście z tej
sytuacji ? – zapytała już nieco wyciszona
i uspokojona całym tym nagłym zajściem.
- Oczywiście ,że jest wyjście. Tylko musisz mi opowiedzieć
wszystko od początku, na dodatek to co wiesz odnośnie tej firmy i współpracy
jej z Amandą.
Po kilkunastu minutach Melanie wiedziała wszystko na ten
temat. Jeszcze raz spojrzała na list i machnęła przecząco głową.
- Naprawdę jest mi w
to ciężko uwierzyć, a na reklamach i w telewizji wydawała się być taka miła –
Nie no dobra zmieniam taktykę, to był sarkazm – zażartowała.
- Mel, to nie jest zabawne, jestem w naprawdę w opłakanej sytuacji, przecież wiesz….
- Jess naprawdę mało wiesz o tym świecie, to wcale nie
wygląda tak jak myślisz, masz nad nią przewagę, wiedziałaś ? Ona w tym liście
grozi Ci , co z prawnego punktu widzenia jest karalne, wystarczy ,że pójdziesz
z tym na policję, obejmą Ciebie oraz twoich najbliższych ochroną, a ona jest
pogrążona, dodatkowo… Cóż wydaję mi się ,że taka osoba jak Amanda Starquord nie
może pozwolić sobie na coś takiego… wiesz co mam na myśli ? takiego rodzaju
skandale i te sprawy – machnęła wymyślnie ręką.
- Jesteś pewna ,że to takie proste ? Przecież ona jest
gwiazdą, ma pieniądze i przewagę, nie mam z nią szans.
- To źle myślisz kochana…
- odparła z poirytowaną miną Mel.
Rozmowę przerwał telefon.
– przepraszam Mel, muszę odebrać, to siostra.
Jessica złapała
machinalnie telefon do ręki i odebrała. Jej siostra nawijała do telefonu przez
dobre piętnaście minut.
- Tak Cloe zaprosił mnie na bal, ale ja nie mogę iść , mam
dużo pracy i wiesz…
- Nie , nie wypada…. – Chcesz iść na zakupy? No tak… musisz
kupić suknię… - Dobrze będę za pól godziny , pa.
Melanie przez cały czas przysłuchiwała się rozmowie, nie
mogąc uwierzyć w to, jak bardzo Jessica przez te lata stała się słaba. Odłożyła
na bok gazetę, tylko po to, aby zacząć jej prawić kolejne kazanie.
- Oszalałaś ? chcesz zrezygnować z balu z Patrickiem
Bedlingtionem dla tej Amandy ? Chyba wyraźnie Ci powiedziałam ,że ona Ci nie
grozi… Tylko schowaj ten list głęboko, tak aby nikt nie miał do niego wstępu i
w odpowiednim momencie zniszcz jej życie… Tak jak ona Tobie teraz.
- Ja nie wiem, ja nie mogę być taka mściwa, a co do balu to
za późno, odmówiłam.
- Dziewczyno, nigdy na nic nie jest za późno, pobawimy się w
księcia i kopciuszka, która to potem zamieni
się w najpiękniejszą księżniczkę… Poza tym na balu będzie Twoja siostra
i ja….
- Ty również będziesz?
Melanie się zaśmiała, to pytanie było nietypowe , to było
logiczne, była ona kolejną elitarną osobą, która należała do wyższych sfer.
- A teraz Jess wyciągaj telefon , dzwoń do Patricka i
zaakceptuj zaproszenie, ale już.
- Nie wiem czy to dobry pomysł.
Melanie nie czekała na odpowiedź, złapała telefon po czym
wykręciła numer Patricka. Po trzech sygnałach odebrał.
- Cześć, tu Jess… mam pytanie, czy…. Yyy… czy zaproszenie na
bal jest nadal aktualne ? Zmieniłam zdanie.
-Tak ? – zapytała rozpromieniona. To świetnie, tak będę
gotowa na 21, świetnie, dziękuję bardzo, do zobaczenia.
Nie zdążyła nawet dobrze odłożyć słuchawki, kiedy Melanie
zaczęła piszczeć ze szczęścia.
- W takim razie idziemy na zakupy!
- Nawet nie wiesz jak za Tobą
tęskniłam Mel …
***
- Cloe, Twoja sukienka jest najlepsza , widziałaś jak na
niej leżała Jess ? – zapytała Mel
Jessica odprężyła się już co nieco zakupami, sama zresztą
znalazła piękną suknię, która była to
ziemi, jednak w okolicach ud zaczynała robić się przeźroczysta a całość pokrywały czarne,
wyszywane kwiaty, plecy zaś były odkryte, na środku była przepasana złotym
paskiem. Nigdy nie odważyłaby się założyć takiej sukienki, gdyby nie Melanie.
Kiedyś była jej najlepszą przyjaciółką, to ona dodawała jej otuchy i wspierała
ją w trudnych sytuacjach.
- Tak, myślę, że to jednak Cloe wygląda najlepiej w swojej
kreacji, jest przepiękna. Jess złapała siostrę i ucałowała ją w czubek głowy.
Więc mam rozumieć Cloe ,że prezent przypadł ci do gustu ?
- Och siostrzyczko, to najlepszy prezent, ale jak tylko
zarobię to od razu oddam Ci pieniądze.
Jessica uśmiechnęła się uradowana. Po raz pierwszy od
kilkunastu dni poczuła się wspaniale, wreszcie znalazła wyjście z tej sytuacji,
a Malenie jej w tym pomogła. To ona zawsze budziła w niej te wszystkie cechy,
które Jessica zabijała. Taka była
prawda, potrzebowała osoby, która będzie w stanie ją pokierować i pokazać jej
co powinna zrobić w najtrudniejszych sytuacjach. Gdyby miała rodziców… może
sytuacja wyglądałaby inaczej, jednak to co wydarzyło się, kiedy Cloe oraz Jess
były małe na zawsze pozostało w ich pamięci.
- Dziewczyny , nie wiem czy widziałyście godzinę, mamy tylko
2,5 godziny na wyszykowanie, wiecie jak to mało ?
- Mel , nie przesadzaj – pisnęła Cloe, doskonale wiemy ,że
chociażbyś miała cały dzień to i nie wyszykowałabyś się tak jak to wcześniej
zaplanowałaś.
Obie z Jessicą
wybuchnęły śmiechem. Melanie
tylko przewróciła teatralnie oczami, po czym stwierdziła ,że czas wezwać
taksówkę.
- To co dziewczyny, spotkamy się o 21 przy wejściu ? – zapytała.
- Oczywiście ! -
wypaliła Cloe.
Już miały iść w swoją stronę, kiedy Mel złapała Jessicę za
ramię, aby jej coś powiedzieć.
- Pamiętaj, nie poddawaj się ,
trzymaj list przy sobie i nie pozwól jej wygrać.
***
- Jess, przyjechała limuzyna, nie uwierzysz, przyjechali
oboje po nas, czekają na dole –Cloe była tak podekscytowana ,że Jessica miała
wrażenie ,że Chol zaraz wypadnie przez okno.
- spokojnie, przecież już schodzimy, weź głęboki oddech
zażartowała.
Spojrzała jeszcze raz ukradkiem na Cloe, po czym wyciągnęła
list z torebki i włożyła go do książki, a samą książkę położyła na wyższą
półkę, tak w razie czego – pomyślała.
Dziewczyny zamknęły drzwi mieszkania, po czym zeszły na
dół. Jess złapała głęboki oddech, w
momencie kiedy ujrzała Patricka. Był nieziemsko przystojny. Garnitur dodatkowo rzeźbił i uwidaczniał jego
ciało oraz piękną sylwetkę a idealnie zadbana twarz oraz fryzura dodawały mu
elegancji i szyku.
-Patricku…. Nie mogła wydusić z siebie ani słowa więcej,
dlatego podszedł do niej objął ją ramieniem, przechylił się w jej stronę i
złożył na jej ustach delikatny ale zarazem romantyczny pocałunek. Jessicę
przeszły ciarki.
- Wyglądasz przepięknie. Dlatego mam dla Ciebie to.
Jessica przyjrzała się Patrickowi , który wyciągnął zza
pleców bukiet kwiatów. Nie mogła uwierzyć własnym oczom, pisnęła z wrażenia,
złapała kwiaty i od razu rzuciła się na niego, aby go pocałować, była taka
szczęśliwa, pragnęła aby ta chwila trwała wiecznie. Mieli już ruszać, kiedy
nagle cała czwórka usłyszała pukanie do szyby. Patrick wysiadł, zniknął na
kilka minut, po czym otworzył drzwi z niesmakiem spojrzał na Jessicę oraz
Anthoniego i Cloe.
- Mamy towarzysza… Amanda prosi abyśmy podrzucili ją, jest
ze swoim mężczyzną.
Jessica spojrzała na twarz Patricka całkiem wystraszona, to
był jakiś żart, to niemożliwe…
Kochani oraz drodzy czytelnicy.
Nie wiem jak mogłam do tego dopuścić, minęło tyle czasu, ale ja nie poddałam się. Poczułam wewnętrzną siłę, która to kazała mi napisać dla Was ten rozdział i setki innych, ta siła i moc kazała mi powrócić. W poprzednim poście pisałam czemu aż tak długo mnie tutaj nie było, więc nie ma sensu pisać tutaj o przykrych sprawach. Teraz liczy się to ,że jestem tu i teraz i jestem dla Was. Tak kochani, powróciłam na stałe, posty z rozdziałami będą dodawane raz na tydzień lub częściej. Dajcie mi czas, rozkręcam się <3
No nareszcie już się nie mogłam doczekać rozdziału a tu proszę taka niespodzianka *.* Bardzo często odwiedzałam tego bloga i cieszę się że do nas wróciłaś ♡ Rozdział cudeńko 😍 już się nie mogę doczekać jak potoczą się dalsze losy bohaterów :) Życzę weny i czekam na następny rozdział :*
OdpowiedzUsuńŚwietnie, cieszę się. Rozdział przecudny. A sukienka pod koniec... po prostu och. Życzę powodzenia, dasz radę ;)
OdpowiedzUsuńTen blog stał się teraz moim ulubionym. Z niecierpliwością czekam na kolejny. Sukienka jest nieziemska <3
OdpowiedzUsuńMasz świetny pomysł na bloga. Piszesz ciekawie, a rozdziały to cudeńka <3 życzę weny i szybkiego dodania rozdziału :-D
OdpowiedzUsuńPrzeważnie czytam blogi o zespołach typu One Direction, ale to opowiadanie mnie zainteresowało i pokochałam je <3
OdpowiedzUsuńDziękuję kochani za te słowa <3
OdpowiedzUsuńNa dniach powinien pojawić się kolejny rodział.
To przyjemność czytać takie opowiadanie <3 gratuluję autorce :-D
OdpowiedzUsuńNiesamowita sukienka na koniec :-D ciekawe co będzie dalej :-D kocham to opowiadanie i jego autorkę :-D
OdpowiedzUsuńTrafiłam na to opowiadanie przypadkiem <3 coś przyciągło moją uwagę i postanowiłam przeczytać chociaż jeden rozdział :-D a później poszło gładko i skończyły się rozdziały <3
OdpowiedzUsuń